helena_nowysacz TUCHOVIA Tuchów – HELENA Nowy Sącz 1:1 (0:0)
Bramki: 1:0 Niewola 67, 1:1 Bieniek 70.
Sędziowała: Angelika Kuryło (Brzesko).
Żółte kartki: Niewola, Jamka – Bodziony.
Widzów: 70.

TUCHOVIA: Żydowski – Baran, Niewola, Sobyra, P. Wiśniowski (60 D. Bielak) – Stec, Kuboń, Jamka, Stańczyk – Gierałt (60 Halagarda), Żaba.
HELENA: M. Kumor – Laskowski, Prusak (72 Filip), W. Fritz, Lupa – Bodziony, K. Fritz, W. Kumor, Horowski – A. Bielak, Leśniak (46 Bieniek).

Nie takiego wyniku spodziewali się kibice Tuchovii w potyczce z Heleną. Po raz pierwszy w historii tracimy punkty w rywalizacji z tym rywalem. Strata punktów jest tym bardziej bolesna, że przeciwnik jest słaby i zasłużenie zajmuje miejsce w strefie spadkowej. W wyniku braku wygranej komplikujemy sobie też niepotrzebnie sytuację w tabeli.

Samo spotkanie rozgrywane przy ciągle padającym deszczu nie było porywającym widowiskiem. Pierwsza połowa to ospała gra naszego zespołu. Zawodnicy Heleny często kiksowali, ale pozostawiając im dużo miejsca nie wykorzystywaliśmy tych pomyłek. Warte odnotowania w pierwszej części spotkania były tylko dwie sytuacje. W 24 min Kuboń piękną indywidualną akcję mija czterech graczy Heleny, następnie bramkarza i prawie z końcowej linii odgrywa piłkę na 3 metr do Gierałta, który w ostatniej chwili zostaje zablokowany. Rywale natomiast mieli swoją okazję w 28 min, ale zamieszanie w polu karnym w ostatniej chwili wyjaśnił Jamka wybijając piłkę z pola bramkowego.

Druga część meczu była dużo żwawsza. Najpierw strzał Stańczyka z dystansu mija bramkę rywali. W odpowiedzi Żydowski broni groźne uderzenie Lupy w 7 metrów. W 60 min na boisko weszli Halagarda i D. Bielak, którzy jeszcze bardziej rozruszali poczynania ofensywne Tuchovii. W 63 min ponownie strzela Stańczyk i tym razem M. Kumor z trudem na raty łapie piłkę. Chwilę później Halagarda strzałem tuż przy słupku zdobywa bramkę kończąc akcję Stańczyka. Niestety sędzina odgwizduje pozycję spaloną naszego zawodnika. W 67 min nie ma już żadnych wątpliwości i po strzale głową Niewoli, który wykorzystał dośrodkowanie Steca z rzutu rożnego obejmujemy prowadzenie. Radość nie trwa jednak długo trzy minuty później fatalny błąd popełnia sędzia liniowy, który nie widzi dwumetrowego spalonego i Bieniek w sytuacji sam na sam pokonuje Żydowskiego. Niestety trójka sędziowska nie miała swojego najlepszego dnia, a pani Kuryło znowu gubiła się w ocenie boiskowych sytuacji. M.in. ukarała żółtą kartką Jamkę, który pociągany za rękę w polu karnym upada. Nasz zawodnik nie protestował, a mimo to został ukarany za niby próbę wymuszenia rzutu karnego. Postawą sędziny nie możemy jednak tłumaczyć tego remisu, gdyż nawet przy złym sędziowaniu Helena powinna pojechać do domu z bagażem kilku bramek. Tak się jednak nie stało po mimo prób strzałów w końcówce meczu ze strony Bielaka i Jamki.

Tracimy punkty, a już w niedzielę pojedynek z liderem, który jeśli zwycięży będzie mógł świętować awans na naszym boisku. Miejmy nadzieję, że nasi zawodnicy zrobią wszystko, aby do tego nie dopuścić i podejdą do meczu z niezwykłą ambicją i duchem walki.

Na koniec wart jest podkreślenia gorący doping kibiców z młyna, który prezentuje się coraz bardziej okazale i pomimo fatalnych warunków atmosferycznych nie ustawał przez całe spotkanie. Liczymy, że w niedzielę ten doping poniesie naszych piłkarzy do walki.

Posted in Seniorzy

Leave a Comment:

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *