"Kierownika okiem" – czyli kulisy meczu (13)

Oto pomeczowe podsumowanie kierownika Tuchovii pod tytułem „Udana inauguracja nowego sezonu”: Pierwszy mecz to zawsze wielka niewiadoma, dlatego też bardzo obawiałem się o konfrontację z młodym, dobrze poukładanym, walecznym i ambitnym zespołem z Nowego Sącza -takie też wrażenie zostawili po sobie mimo przegranej. Podpadła mi trochę „Młoda Husaria” niektórymi przyśpiewkami w kierunku rywala, czy naprawdę w ruchu kibicowskim nie da się obejść bez obrażania drugiego i wulgaryzmów? Bardzo bym nie chciał – a to jest bardzo cienka linia – by przerodziło się to w ruch kibolski z Policją z psami na stadionie, klatkami, zadymami, pacyfikacją i gazem po oczach, karami dla klubu, wzrostem kosztów wynajmu ochrony i porządkowych, czy zamykaniem stadionu dla kibiców. Musiałem Wam trochę pocisnąć żebyście to na spokojnie przemyśleli w którym kierunku chcecie iść, po za tym kulturalny doping dodawał naszym zawodnikom skrzydeł i za to Wam serdecznie dziękuję i proszę o jeszcze.

Sam mecz świetnie się dla nas ułożył. Szybko zdobyta, z dystansu niecodzienna bramka Piotrka Bobaka zdjęła ciśnienie z drużyny, ale zbyt szybko rozluźniliśmy szyki i zostaliśmy skarceni. Przepięknie z głowy uderzył Tomek Sobyra zdobywając bramkę po ładnej akcji Patryka Wiśniowskiego (w ogóle młodzieżowcy powalczyli bardzo dobrze) z Pawłem Kaflem, który dwoił się i troił na boisku rozgrywając świetne zawody. Swoją bardzo dobrą dyspozycję w tym meczu przypieczętował bramką też Daniel Bielak. Zmartwiła mnie kontuzja (lekarz zalecił 2 tygodnie przerwy i zabiegi) i słabsza w tym dniu dyspozycja Sławka Steca, który zawsze był niebezpieczny na swoim skrzydle, a w dniu meczu nie stanowił większego zagrożenia dla gości. Sławku bierz się w garść odzyskaj pewność siebie i wracaj szybko do zdrowia. Przed nami kolejny mecz na stadionie w Tuchowie, którego niestety nie obejrzę (wyjazd) zastąpi mnie Mateusz Miśtak. Trzymam mocno kciuki i mam nadzieję usłyszeć dobre wieści. Pozdrawiam.