Za nami runda jesienna IV ligi sezonu 2012/2013. Nie tak wyobrażali sobie kibice Tuchovii jej przebieg. W poprzednim sezonie nasza drużyna do końca toczyła bój o awans do III ligi z BKS-em Bochnia. Natomiast obecną rundę kończy na 11 pozycji zdobywając 19 punktów. Mając olbrzymią stratą do lidera i niewielką przewagą punktową nad strefą spadkową. Tak słabą jesień nasz klub zanotował ostatnio w sezonie 2009/2010. Wtedy to uzbieraliśmy 17 punktów, a cały sezon zakończył się … naszym spadkiem z IV ligi. Oby historia nie zatoczyła koła.

Co miało wpływ na taki słaby wynik w tej rundzie trudno jednoznacznie określić. Na pewno na pierwszy plan wysuwa się jednak katastrofalna skuteczność naszych zawodników, którzy nagle zatracili umiejętność kierowania piłki pomiędzy dwa słupki i poprzeczkę. W wielu spotkaniach pudłowaliśmy wręcz w kuriozalnych sytuacjach trafiając w obramowanie bramki lub próbując zrobić krzywdę bramkarzowi przeciwnika z uporem trafiając w niego nawet z kilku metrów. Fakt tak słabej skuteczności może naprawdę dziwić ponieważ skład Tuchovii nie wiele zmienił się w porównaniu do poprzedniego sezonu. W bramce zamiast Patryka Mleczko stanął Dawid Żydowski i bez cienia wątpliwości można powiedzieć, że jest to powrót w wielkim stylu. Na wypożyczenie odszedł Łukasz Gierałt, a do składu dołączył młodzieżowiec grający na pozycji napastnika Bartłomiej Halagarda, który miał wejście smoka w meczu z Wolanią zdobywając hattricka, a następnie kompletnie zgasł.

Prześledźmy jednak całą rundę od początku:

Zaczynamy bardzo źle, bo na inaugurację przegrywamy w Jadownikach bezdyskusyjnie 3:0. Wszyscy są w szoku, bo wyglądaliśmy jak dzieci we mgle. Po chwili przychodzi jednak refleksja, że to wypadek przy pracy i kolejne trzy spotkania na to wskazują. Pokonujemy kolejno Helenę, Grybovię i po szalonym meczu Wolanię gdzie ze stanu 2:0 w ciągu kilku minut roznosimy rywali w pył i wygrywamy 2:4 na wyjeździe. Po czterech kolejkach mamy na koncie 9 punktów tyle samo co lider z Poronina. Wydaje się, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Niestety nie. W piątej kolejce podejmujemy Watrę, zaporą nie do przejścia okazuje się bramkarz rywali Truty i bezbramkowo remisujemy. W kolejnym spotkaniu KS Tymbark odziera nas z marzeń o wygranej niczym skórkę z pomarańczy. Przegrywamy 2:0, a przed wyższą porażką ratuje nas świetna dyspozycja w bramce Dawida Żydowskiego.

Siódma seria gier wydaje się idealna do przełamania złej passy. Do Tuchowa przyjeżdża ostatni zespół w tabeli Barciczanka. Wszyscy przeżywamy jednak duży zawód, ambitny zespół gości złożony głównie z młodzieżowców dobrze i szczęśliwie się broni od czasu do czasu próbując kontratakować. Jeden z takich wypadów kończy się sukcesem i sensacyjnie przegrywamy. Takiego stanu rzeczy nie mógł znieść dłużej szkoleniowiec Tuchovii Leszek Kraczkiewicz i zrezygnował z dalszego prowadzenia zespołu po 977 dniach pracy z zespołem.

W spotkaniu ze Skalnikiem Kamionka Wielka nasz zespół jednorazowo poprowadziło trio: Łukasz Gierałt, Paweł Kafel i Krzysztof Różycki. Spotkanie to zakończyło się remisem 1:1, a Tuchovia przerwała passę trzech spotkań bez zdobyczy bramkowej.

Na spotkanie w ramach 9 kolejki z rezerwami Sandecji nasza drużyna do Nowego Sącza udała się już z nowym szkoleniowcem, którym został Janusz Kuboń. Mecz w którym zabrakło kilku podstawowych zawodników kończy się bezbramkowym remisem, a my przedłużamy passę bez wygranej już do pięciu spotkań. Przełamanie tej złej serii następuję w 10 kolejce w spotkaniu z dobrymi znajomymi trenera Kubonia. Pokonujemy drużynę Rylovii, którą nasz szkoleniowiec prowadził przez ostatnie trzy lata, skromnie 1:0. Jedenasta seria spotkań to chyba najlepszy mecz w naszym wykonaniu. Skazywani na pożarcie wywozimy remis 1:1 z trudnego terenu w Poroninie grając prawie 50 minut w osłabieniu. To jedyny punkt stracony przez lidera na boisku w tej rundzie. W tym meczu było widać charakter, ambicję i pełną konsekwencję w realizacji boiskowych zadań. Wydawało się, że teraz może być już tylko lepiej. Nic z tych rzeczy, kolejne spotkanie kończy się znowu rozczarowaniem. Orkan Szczyrzyc drużyna z samego dołu tabeli nie daje sobie strzelić bramki i wywozi kolejny bezbramkowy remis z Tuchowa.

Trzynasta seria spotkań okazuje się niezwykle pechowa, nie wykorzystujemy wielu sytuacji bramkowych i przegrywamy z beniaminkiem z Wojnicza 2:1 pomimo, że w ostatnich wzajemnych potyczkach rywale byli niemiłosiernie karceni przez naszych piłkarzy. W tabeli spadamy coraz niżej, a nasza zdobycz bramkowa woła o pomstę do nieba. Ostanie dwa pojedynki nie przynoszą niestety poprawy jakości gry naszej drużyny. W 14 kolejce kolejny remis w dodatku bezbramkowy z Nową Jastrząbką. W spotkaniu tym marnujemy kilka 100% sytuacji, aż głowa boli. Na zakończenie pojechaliśmy do Zakopanego i co chyba nikogo nie powinno już dziwić przywozimy kolejny remis tym razem bramkowy, ale jak na ironię losu dwie bramki dla Tuchovii zdobywają rywale!

Rundę jesienną kończymy zatem na 11 miejscu z dorobkiem 19 punktów (4 wygrane – 7 remisów – 4 porażki), bilans bramkowy 13-14. Przed nami długa przerwa zimowa podczas której zarząd klubu musi zastanowić się nad wzmocnieniem zespołu, a szczególnie skoncentrować się na poszukiwaniu zawodników ofensywnych. Nie możemy pozwolić sobie na taką grę w rundzie wiosennej ponieważ grozi nam to relegacją z IV ligi. Sami zawodnicy też dobrze wiedzą, że potrafią grać dużo lepiej i na pewno ciężko przepracują okres przygotowawczy, bo każdy kibic Tuchovii wierzy, że na wiosnę będziemy piąć się w górę tabeli. Pozostaje nam także walka w Pucharze Polski, zaszliśmy już bardzo daleko więc otwarcie musimy powiedzieć, że walczymy o jego zdobycie.

Na koniec strzelcy bramek dla Tuchovii, garść statystyk,plusy i minusy w naszym wykonaniu oraz komplet wyników.

Strzelcy bramek dla Tuchovii:

3 – Halagarda, Stachoń, Miśtak
1 – Barwacz, Niewola oraz samobójcze Leniewicz i S. Kurnyta (obaj KS Zakopane)

Średnia bramek zdobytych mecz: 0,86
Średnia bramek straconych na mecz: 0,93
Liczba żółtych kartek: 23 (średnio: 1,53)
Liczba czerwonych kartek: 3 (Czyż, Niewola, Stańczyk)

PLUSY:
– bardzo dobra gra bloku obronnego (tylko Poroniec stracił mniej bramek);
– dobra postawa młodzieżowców (szczególnie udane występy Konrada Stańczyka i Patryka Wiśniowskiego);
– świetna postawa bramkarza, który kilka razy ratował nas z opresji;
– ambicja i pokonywanie trudności na boisku (czytaj: remis w Poroninie mimo gry w osłabieniu;
– dobre występy w Pucharze Polski;

MINUSY:
– katastrofalna skuteczność (najmniej zdobytych bramek wspólnie z Orkanem);
– brak siły ofensywnej;
– obniżka formy kilku zawodników w porównaniu do zeszłego sezonu,
– kontuzja Pawła Kafla, który znacznie wpływa na jakość naszej gry;
– słaba frekwencja na trybunach;
– brak mocnej ławki rezerwowych;

Komplet wyników:
1. Jadowniczanka – Tuchovia 3:0
2. Helena – Tuchovia 0:2
3. Tuchovia – Grybovia 1:0
4. Wolania – Tuchovia 2:4
5. Tuchovia – Watra 0:0
6. KS Tymbark – Tuchovia 2:0
7. Tuchovia – Barciczanka 0:1
8. Tuchovia – Skalnik 1:1
9. Sandecja II – Tuchovia 0:0
10. Tuchovia – Rylovia 1:0
11. Poroniec – Tuchovia 1:1
12. Tuchovia – Orkan 0:0
13. Olimpia – Tuchovia 2:1
14. Tuchovia – Nowa Jastrząbka 0:0
15. KS Zakopane – Tuchovia 2:2

Posted in Seniorzy

Leave a Comment:

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *