- 0
"Kierownika okiem" – czyli kulisy meczu (14)
Oto pomeczowe podsumowanie kierownika Tuchovii pod tytułem „Duracell wysiada. Moc Stachonia”: Remis wyjazdowy na ciężkim terenie, z którego trzeba się cieszyć można by rzec. Mecz nie był zbyt porywającym widowiskiem czasami gra przypominała kopaninę, piłka chodziła często górą i co podanie wracała jakby odbijała się od ściany – szczególnie w pierwszej połowie. Gra się nie kleiła, a gospodarze nastawieni głównie na szybki odbiór piłki i jeszcze szybsze kontry dopięli swego w niespełna pół godziny.
Przespane pierwsze pół godziny meczu i błędy, które bezwzględnie wykorzystali gospodarze zdobywając dwie bramki. Zryw naszej będącej chyba w szoku drużyny w trzeciej kwarcie pierwszej połowy, gdy Kafel uderzył piłkę głową po rzucie rożnym (33’) myląc się nieznacznie, potężna bomba z woleja Grybosia nad poprzeczką (38’), a potem pierwsza bardzo ładna akcja Tuchovii, po której bramkarz broni w niewiarygodny sposób potężne uderzenie Grybosia na rzut rożny (40’), a po rogu Sobyra uderza obok słupka. Można by spuścić głowę i stracić wiarę w korzystny wynik. Ale, ale druga połowa jeszcze. W talii mamy niewykorzystaną kartę i to w dodatku Jokera. „Wejście Smoka” Stachonia i Jego zaangażowanie – na boisku było Go wszędzie pełno – mało, że dodaje skrzydeł naszej drużynie to za Jego sprawą padają bramki – dwukrotnie w podobny sposób dogrywa Grybosiowi, który kończy dzieło. Stachoń zagonił na swoim skrzydle obrońcę i pomocnika, którzy niedługo po Jego wejściu poprosili o zmiany. Gospodarze troszkę się uspokoili, ale do końca byli niebezpieczni groźnie kontratakując. Jeszcze w 65 minucie Daniel Bielak pomylił się o kilka centymetrów po ładnym uderzeniu, a 10 minut później z trudnej piłki uderzał Karol Dziża. Na koniec z wolnego przymierzył Gryboś, ale pomylił się nieznacznie. Dobry remis mówię to ja chytry na punkty;-) Brawo Panowie za walkę i charakterek, ale w następnym meczu wszyscy naśladujemy „Stanka”.
Najnowsze komentarze