Nie tak to miało wyglądać – podsumowanie jesieni IV ligi

Za nami runda jesienna IV ligi dla Tuchovii najgorsza od lat. Zajmujemy dopiero 15 lokatę z liczbą 15 punktów. Kto jest winny tak słabego wyniku?

Winni jesteśmy wszyscy zarówno piłkarze, trener, działacze, a kończąc na mojej skromnej osobie. Chcieliśmy osiągnąć dużo, a dotknęliśmy dna. Wydawało się, że po słabym sezonie 2012/2013 będzie tylko lepiej. Było … tylko gorzej.

Szwankowało wszystko:
– gra w obronie (13 lokata pod względem straconych bramek);
– gra w ofensywie (13 lokata wraz z Barciczanką pod względem zdobytych bramek);
– gra u siebie (8 lokata pod względem zdobytych punktów);
– gra na wyjeździe (15 lokata pod względem zdobytych punktów – bez wygranej na obcym boisku i tylko dwa remisy z Turbaczem i Tymbarkiem).

Na wiosnę do poprawy mamy zatem wszystkie elementy. Nowego trenera czeka mnóstwo pracy, by poskładać elementy układanki w całość dającą zwycięstwa. Nie może obejść się bez zmian kadrowych. Nie którzy zawodnicy chyba nie chcą „umierać” za Tuchovię trzeba znaleźć takich, którym będzie się chciało i pociągną ten zespół do wygranych. Nie wyobrażam sobie spadku z IV ligi do klasy okręgowej. To byłby koniec pewnej epoki. Gra z zespołami typu Macierz Lipnica Murowana, Naprzód Sobolów czy Ikar Odporyszów nie jest szczytem marzeń kibiców, a tym bardziej nie powinna być zaszczytem dla zawodników Tuchovii.

Zima będzie bardzo istotna trzeba ją przepracować bardzo solidnie. Nie może być tak, że frekwencja na treningu wyniesie 7 lub 8 osób. Przychodzimy wszyscy nie ma partyzantki, trenujemy ciężko, aby móc powiedzieć wszystkim przeciwnikom w lidze „Jesień wasza, wiosna nasza!”.