tymbark
TUCHOVIA Tuchów – KS Tymbark 0:3 (0:0)
Bramki: 0:1 K. Kurczab 83, 0:2 Koza 85, 0:3 Wikar 90+3
Sędziowała: Angelika Kuryło (Brzesko)
Żółte kartki: Stańczyk, Stec dwie, Gierałt – Podgórny, Koza.
Czerwona kartka: Stec – 64 minuta.
Widzów: 150.

TUCHOVIA: Żydowski – Baran, Niewola, Stec, Stańczyk – Żaba, Barwacz (88 Ustjanowski), Kuboń, Rąpała (71 P. Wiśniowski) – Gierałt, Hudyka (88 Smoszna).
KS TYMBARK: Zawada – Podgórny (77 Miśkowiec), Olejarz, Ryś, Wojtasiński – Wojtas, Koza, K. Kurczab, Piwowarczyk – Naściszewski (86 Wikar), Czaja (90+2 Bukowiec).

Złość, złość i jeszcze raz złość. Tak można podsumować pomeczowe odczucia po tym pojedynku. Przegrywamy spotkanie, którego nie powinniśmy absolutnie przegrać. Remis byłby jak najbardziej sprawiedliwy, ale na wyniku zaważyła czerwona kartka Sławomira Steca w 64 minucie spotkania. Od tego momentu mecz dla Tuchovii się skończył, a zaczęły się niepotrzebne nerwy do których przyczyniła się sędzina Angelika Kuryło z Czchowa. W tejże minucie Tuchovia miała rzut wolny na 30 metrze od bramki rywali. Goście ustawili mur w odległości nie większej niż 7 metrów. Zdenerwowany Sławek Stec zaczął krokami odmierzać odległość muru od piłki co spotkało się z niezadowoleniem sędziny, która bez chwili namysłu wyciągnęła żółtą kartkę, a że była to druga jego „żółć” musiał opuścić boisko. Notabene pierwsza kartka dla Steca też była naciągana. Chwilę później za słowne zwrócenie uwagi sędzinie żółtą kartką ukarany został Gierałt. W ogóle w drugiej połowie spotkania sędzina nie wytrzymała ciśnienia i podejmowała szereg niezrozumiałych decyzji w obie strony. Nie jestem wrogiem pań w piłce, ale IV liga to chyba za wysokie progi dla pani Angeliki.

Jednak wracając do spraw czysto piłkarskich mogłoby nie być całego tego gdybania, gdyby już w 8 minucie spotkania Tuchovia objęła prowadzenie. Fatalnie z 8 metrów przestrzelił wtedy Rąpała po podaniu Hudyki. Kilka minut później nad bramką uderzył Stańczyk. Goście odpowiedzieli w 17 minucie strzałem w krótki róg Kurczaba, który obronił Żydowski. W 26 minucie Piwowarczyk strzela z 10 metrów w środek bramki. W odpowiedzi po kombinacyjnej akcji strzał Barwacza z 16 metrów broni Zawada. W 31 minucie uderzenie Kurczaba z 18 metrów nad poprzeczką przenosi Żydowski. Na tym emocje w pierwszej połowie się skończyły.

W drugiej części spotkania aż do 64 minuty nie działo się nic ciekawego. Po czerwonej kartce dla Steca goście ruszyli odważniej do ataku i w końcu w 83 minucie po kontrze Kurczab z rogu pola karnego po rękach golkipera trafił do siatki. Dwie minuty później strata piłki przez Barwacza kończy się skutecznym lobem z 16 metrów Kozy. W doliczonym czasie kompletnie odsłonięta Tuchovia traci trzecią bramkę za sprawą Wikara, który z 8 metrów pakuje piłkę do siatki.

Szkoda tego spotkania, przegrywamy pierwszy raz na wiosnę. Jednak już w środę okazja do rehabilitacji w meczu z Barciczanką. Miejmy nadzieję, że sportowa ambicja i złość po porażce pozwoli na zdobycie trzech punktów.

Posted in Seniorzy

Leave a Comment:

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *